Dzień dobry Kreciki, Witam Rodziców,
temat na dziś: Piłka
dla wszystkich
1. Słuchanie
piosenki Dziwni goście
I. Przyszła do mnie dziś pani
Złość.
Krzyczy, że
całego świata ma już dość!
Nogą głośno
tupie i pięści pokazuje,
brzydkie miny
stroi. O! O! O!
A za chwilę
wszedł wielki Śmiech
i za brzuch się
gruby trzyma, ech, ech, ech!
Tak się głośno
śmieje, że łzy ze śmiechu leje,
i żartuje sobie:
he, he, he!
Ref.: E e e emocje, tacy
dziwni goście,
złoszczą,
śmieszą, smucą, straszą nas.
Czy jest na to
czas i pora, czy nie czas.
E e e emocje,
czasem ich wyproście.
Bo i tak powrócą
w inny czas,
jeszcze raz i
jeszcze raz, i jeszcze raz.
II. Potem Smutek wpadł, tutaj
siadł,
łzy mu kapią z
mokrych oczu: kap, kap, kap.
Nic go nie
ucieszy i nikt go nie pocieszy.
Smutku, przestań
płakać, tak, tak, tak!
A na koniec:
ciach! Wskoczył Strach!
Trochę boi się
wszystkiego, ach, ach, ach!
Wielkie zrobił
oczy i jak tu nie podskoczy!
Idź już,
Strachu, sobie: sio, sio, sio!
Ref.: E e e emocje…
Rozmowa na temat piosenki.
− O czym jest ta
piosenka?
− Co oznacza
słowo: emocje?
− O jakich
emocjach jest mowa w piosence?
− Jakie emocje nas „odwiedzają”? Co się
wtedy dzieje?
Ćwiczenia z emocjami
Rodzic wskazuje (w dowolnej kolejności) obrazki. Dziecko odgaduje jakie emocje przedstawiają obrazki?
Ćwiczenia z emocjami
Rodzic wskazuje (w dowolnej kolejności) obrazki. Dziecko odgaduje jakie emocje przedstawiają obrazki?
Możecie skorzystać z dowolnej
planszy.
Książka (s. 82–83) dla każdego
dziecka.
Dzieci słuchają
opowiadania i oglądają ilustracje w książce można skorzystać z linku.
Niepełnosprawny Franek z grupy Ady często śnił o
tym, że gra w piłkę nożną. W snach nie
siedział na wózku inwalidzkim, tylko biegał po
boisku najszybciej z całej drużyny i strzelał najwięcej goli.
– Brawo, Franek! – krzyczeli kibice.
– To najlepszy zawodnik! – rozlegały się głosy.
Jednak gdy szczęśliwy i dumny Franek otwierał oczy,
od razu uświadamiał sobie, że to był
tylko sen, a on nigdy nie zostanie piłkarzem.
Patrzył na swoje nogi, którymi nie mógł poruszać, i robiło mu się wtedy bardzo
smutno.
Ada przyjaźniła się z Frankiem i bardzo lubiła się
z nim bawić. Pewnego dnia zauważyła, że
chłopiec jest wyjątkowo radosny. Miał roześmiane
oczy i wesoło pomachał do niej, gdy tylko
pojawiła się w sali. Dziewczynka była ogromnie
ciekawa, co jest tego przyczyną. Może dostał
długo oczekiwany bilet do teatru? A może spełniło
się jego marzenie o jeździe na koniu?
– Cześć! Nie uwierzysz, co się stało! – powiedział
Franek, gdy Ada usiadła przy nim na dywanie.
– Opowiedz.
– W sobotę pojechałem z moim starszym kuzynem na
mecz piłki nożnej. Grały drużyny z dwóch różnych szkół. Byłem bardzo blisko i
mogłem obserwować każdy ruch zawodników!
– To świetnie. Ja nie przepadam za oglądaniem
meczu, ale cieszę się, że ci się podobało –
odpowiedziała Ada.
– Mój kuzyn podwiózł mnie do ławki, na której
siedzieli zawodnicy rezerwowi. I całe szczęście, bo bramkarz skręcił nogę w
kostce i trzeba go było zastąpić. Wyobraź sobie, że nagle ktoś kopnął piłkę, a
ja ją złapałem!
– Ojej! Zostałeś bramkarzem?
– Nie. Po prostu piłka wypadła poza boisko i
leciała prosto na mnie. Chwyciłem ją i rzuciłem
z powrotem jednemu z napastników.
– Brawo!
– A wtedy on na mnie nakrzyczał…
– Jak to nakrzyczał? Powinien ci podziękować –
zdziwiła się Ada.
– Niestety, nie. Powiedział, żebym się stamtąd
wynosił, bo tylko przeszkadzam. A jego koledzy się śmiali i słyszałem, jak
mówią o mnie „krasnal na wózku”.
– Prawdziwi sportowcy się tak nie zachowują! –
zezłościła się Ada.
– Jeden z nich zaczął pokracznie chodzić i
wskazywał na mnie palcem, a potem wszyscy
śmiali się z moich butów. Chciałbym chodzić, nawet
taki wykrzywiony, a ja przecież nie mogę chodzić wcale… Pomyślałem, że piłka
jest nie dla mnie.
– Myślałam, że opowiesz mi o czymś wesołym. Jak cię
zobaczyłam, wyglądałeś na szczęśliwego, a ta historia jest smutna – stwierdziła
Ada.
– Bo jeszcze wszystkiego ci nie opowiedziałem! –
uśmiechnął się Franek. – Potem wydarzyło
się coś wspaniałego!
Ada była bardzo ciekawa, a Franek opowiadał dalej:
– Mój kuzyn bardzo się zdenerwował i zdecydował, że
zabierze mnie z tego boiska, chociaż
mecz rozgrywał się dalej. Kiedy odjeżdżałem,
usłyszałem dźwięk gwizdka. Kapitan drużyny
przerwał mecz i zwołał wszystkich zawodników. Nie
słyszałem, co do nich mówił, ale po chwili dogonił nas, a za nim przybiegła
reszta drużyny. Powiedział do mnie tak: „Jako kapitan Niebieskich chciałem cię przeprosić za zachowanie moich kolegów. Oni zresztą
zrobią to sami”. I wtedy każdy z piłkarzy podszedł do mnie i podał mi rękę.
Widziałem, że było im wstyd. Zapytali, jak mam na imię i co mi właściwie
dolega.
– To dobrze, bo już chciałam się wybrać z Olkiem na to boisko i im
dokopać! – powiedziała
stanowczo Ada.
– Chciałaś ich zbić? – spytał zaskoczony Franek.
– Nie, dokopać im kilka goli. Jak się zdenerwuję, to potrafię kopnąć
tak mocno jak stąd do
Krakowa!
– To szkoda, że cię tam nie było – zaśmiał się chłopiec.
Franek opowiedział Adzie ciąg dalszy tej historii. Zawodnicy
dowiedzieli się, że chłopiec
doskonale zna zasady gry w piłkę nożną, bo razem z tatą ogląda każdy
ważny mecz. Zaproponowali Frankowi, żeby został sędzią, dali mu gwizdek i
posadzili na honorowym miejscu, z którego miał świetny widok na całe boisko. Od
tej chwili chłopiec bacznie obserwował grę, dawał sygnały zawodnikom, a nawet
zadecydował o jednym rzucie karnym. Okazało się, że jest bardzo dobrym i
uważnym sędzią i nikt nie powiedział o nim „sędzia kalosz”, czyli taki, który się
nie zna na grze i ciągle się myli.
– I wiesz, co mi powiedzieli na pożegnanie? – zakończył opowieść
Franek. – Powiedzieli,
że skoro mam niesprawne nogi i nie mogę grać w piłkę nożną, to przecież
mam sprawne ręce
i mogę grać w koszykówkę. Mój tata dowiedział się, kto prowadzi drużynę
koszykarską dla zawodników na wózkach, i od jutra zaczynam treningi. A ja
myślałem, że piłka jest nie dla mnie.
– Piłka jest dla wszystkich! – powiedziała Ada. – Zobaczysz, kiedyś
przyjdę na mecz koszykówki.
Ty będziesz najlepszym koszykarzem, a ja będę piszczała najgłośniej ze
wszystkich kibiców.
Rozmowa
na temat opowiadania.
− Co śniło się
Frankowi?
− O czym
opowiadał Adzie?
− Jak
zachowywali się chłopcy?
− Co zrobił ich
kapitan?
− Kim został
Franek na meczu?
− Co powiedzieli
chłopcy Frankowi na pożegnanie?
− Co będzie ćwiczył
Franek?
− Jak oceniacie zachowanie chłopców na
początku, a jak potem, po rozmowie z kapitanem?
3. Ćwiczenie
w czytaniu. Książka
(s. 82–83) dla każdego dziecka. Czytają
tekst znajdujący się pod ilustracjami w książce.
4.Wyjaśnienie
pojęcia tolerancja.
Tolerancja oznacza cierpliwość i
wyrozumiałość dla odmienności. Jest poszanowaniem
cudzych uczuć, poglądów,
upodobań, wierzeń, obyczajów i postępowania, choćby były
całkowicie odmienne od własnych
albo zupełnie z nimi sprzeczne. Współcześnie rozumiana
tolerancja to szacunek dla
wolności innych ludzi, ich myśli i opinii oraz sposobu życia.
− Czy
chłopcy byli tolerancyjni?
− Czy
znacie inne przypadki braku tolerancji? (Wyśmiewanie się z ludzi o innym kolorze
skóry, innego wyznania…).
− Czy
należy wyśmiewać się z kogoś, dlatego że jest gruby, jeździ na wózku…?
Zapraszam na bajkę:
https://www.youtube.com/watch?v=DL1Au8gOs9M
Życzę dobrego dnia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.