tytul



poniedziałek, 30 marca 2020

Zwierzęta naszych pól i lasów


Dzień dobry Państwu, Witam Kochane dzieci.
Naszym tematem na ten tydzień będą Zwierzęta naszych pól i lasów.
Będą nam potrzebne następujące karty pracy:
Zielona książka strony  34-39,
Różowa książka dzieci młodsze 58 i 59.
Fioletowa Książka 36 do 41.
(W tym tygodniu zupełna dowolność , proszę żeby literkę zrobić w pierwszej kolejności.  Litera wymaga więcej czasu i uwagi dlatego, że mamy tam mnóstwo wyrazów i zdań do przeczytania.  Jedne dzieci  przeczytają bardzo szybko inne potrzebują więcej czasu. Jednak na pewno Państwo się już przekonali, że dzieci bardzo dużo potrafią i są bardzo zdolne i na pewno wszystkie przeczytają same to Wam gwarantuje).

1.Temat tygodnia potraktujcie jako zabawę, obserwację przyrody, oglądanie albumów, książek o zwierzętach naszych pól i lasów czytanie ciekawostek na temat wiewiórki , lisa, borsuka, kreta itp.
Zachęcam do udziału w konkursie (poprzedni post pt. Kopiec Pana Kreta)zgodny z tematem tygodnia i dotyczący naszej nazwy grupy Przyjaciele Krecika :)
2. Podsyłam filmiki do tematu:
3. Piosenkę :
https://drive.google.com/open?id=1xouqo3SuAltLIjqXfilNrw2XO8L2CU2X
4. Zabawa
Na pewno każdy z nas zna zabawę w Puszczanie lustrzanych zajączków – pokażcie dzieciom jak w to się bawi. Kierujemy lusterko w stronę promieni słonecznych; promienie odbijają się w nim i dają odblask, którym można dowolnie kierować. Taki lustrzany zajączek może uratować życie.
 5. Opowiadanie:
 




Ada bardzo lubiła, gdy rodzice czytali jej książki. Niektóre znała prawie na pamięć. Czasami jednak prosiła, żeby wymyślali dla niej zupełnie nowe historie. Pewnego wieczoru mama opowiedziała jej bajkę o dwóch niesfornych zajączkach. Ich ulubioną zabawą było puszczanie „lustrzanych zajączków”. Gdy kierowało się lusterko w stronę światła, promień odbijał się w nim i dawał odblask, którym można było dowolnie sterować. Wystarczyło poruszać lusterkiem w górę, w dół i na boki, a odbite światło skakało jak mały zajączek. Ada leżała wygodnie w łóżku, a mama zaczęła opowieść: „Zajączek Hyc i zajączek Hop mieszkali z rodzicami w leśnej kotlince. Ich mama wiele razy ostrzegała synków przed niebezpieczeństwem i prosiła, żeby nigdy nie oddalali się od domu i nie rozmawiali z obcymi. Jednak zajączki były bardzo ciekawe, co kryje się za strumieniem. – Zróbmy tylko małe hyc! – powiedział zajączek Hyc. – A potem zróbmy małe hop! – powiedział Hop. Szybciutko zrobiły „hyc!” „hop!” i „kic, kic” i przeskoczyły strumień. A tam było tyle ciekawych rzeczy! Jagodowe krzaki, nory borsuków, ślady dzików i bukowe orzeszki. Zajączki kicały leśną drogą i nawet nie zauważyły, że są już daleko od domu. – Wracajmy, bo mama będzie nas szukać – powiedział Hyc. – Ale w którą stronę? – zawahał się jego brat. Na prawo była wielka jaskinia. Na lewo był głęboki wąwóz. Na wprost były bagna. Z tyłu nadchodził… Ktosiek…” – A kto to jest Ktosiek? – zapytała Ada. – Taki nie wiadomo kto. Ktoś obcy, komu nie można ufać. – Ojej! I co te zajączki teraz zrobią? – Posłuchaj dalej… – mama wzięła głęboki oddech i wróciła do swojej opowieści: „Ktosiek zbliżał się szybko, o czym świadczyły szelest łamanych gałęzi i falujące zarośla. Zajączki przytuliły się do siebie i pisnęły
– Mamo, ratuj! Z krzaków wyszedł wielki kocur, zwany rysiem. Był cztery razy większy od zwykłego kota. Miał dzikie spojrzenie i szpiczaste uszy. – Co jest, szaraki? Co tu robicie? – zapytał i obwąchał kulące się ze strachu zwierzątka. – Idziemy do domu – wyszeptał Hyc. – Do mamy – dodał Hop. – A gdzie to jest? – zapytał ryś. – Tam – Hyc wskazał kierunek. – Tam – jego brat pokazał kierunek przeciwny. – Hm… widzę, że zabłądziliście. Ja was zaprowadzę – zdecydował ryś. – Ale my nie możemy iść z nikim obcym. Mama nam nie pozwala. – Ja obcy? Ja? Przecież ja jestem waszym dobrym wujkiem i od dawna przyjaźnię się z waszą mamą – ryś wyszczerzył zęby w sztucznym uśmiechu. – Ale my cię nie znamy. Ty jesteś Ktosiek – odparły zajączki. – Ktosiek? Dobre sobie! Mam na imię Miłosław, bo w całym lesie słynę z tego, że jestem bardzo miły. – Skoro znasz naszą mamę, to powiedz, jak ona wygląda – zapytał podchwytliwie Hyc. – Noo… jest większa niż wy, ma bardzo długie uszy, które czasami leżą płasko, a czasem są nastroszone do góry. Ma mocne tylne nogi i potrafi bardzo wysoko skakać. Aha! No i bardzo was kocha! Zgadza się? – zakończył ryś. – Chyba tak… – szepnęły zajączki. – Obiecałem waszej mamie, że w razie potrzeby się wami zaopiekuję. Chodźcie za mną, zaprowadzę was do domu. Zajączki spojrzały na siebie niepewnie. Wtem na drzewie pojawiła się wiewiórka. – Nie ufajcie mu! To jest Ktosiek! – krzyknęła i bęc! rzuciła w rysia orzeszkiem, który trafił go prosto w nos. – A kysz! – warknął ryś. – Mam coś dla was, kochane szaraczki – odwrócił się i zerwał krzaki pełne soczystych jagód. – Dziękujemy – odparły zajączki, które poczuły się już bardzo głodne. – Piii! Nie jedzcie tego! – pisnął przelatujący ptak. – On chce was oszukać! – krzyknęła myszka, a mrówki zebrały się w jedną mrówczą drużynę i zaczęły gryźć rysia po łapach. – Uciekajcie! – wrzasnął borsuk. Przerażone zajączki zaczęły uciekać, a ryś ruszył za nimi. Skakały najszybciej jak potrafiły, ale Ktosiek był szybki jak gepard. Już, już miał capnąć zębami kark jednego z zajączków, gdy stało się coś niespodziewanego. Blask o sile tysiąca latarek oślepił oczy rysia, który potknął się o wystający korzeń i upadł pyskiem prosto w błoto. Bęc! – Lustrzany zajączek! – wrzasnął Hop. Okazało się, że to zajęcza mama puściła „lustrzanego zajączka” prosto w oczy napastnika. Zanim ryś otrząsnął się z błota i odzyskał wzrok, posadziła dzieci na swoim grzbiecie i powiedziała: – Trzymajcie się mocno. Wracamy do domu!  Wieczorem, w bezpiecznej kotlince, Hyc i Hop przytuliły się do mamy. – Przepraszamy. Już nigdy więcej nie będziemy same odchodzić od domu i rozmawiać z Ktosiem. Dziękujemy, że nas uratowałaś, mamusiu. Mama pogładziła mięciutkie uszy swoich synków i powiedziała: – I podziękujcie też „lustrzanemu zajączkowi”. Bez niego bym sobie nie poradziła”.
Pytania kontrolne:
− O czym opowiadała mama Adzie?
 − Co było ulubioną zabawą niesfornych zajączków?
 − Jakie imiona miały zajączki?
 − Przed czym mama ostrzegała zajączki?
 − Czy posłuchały one mamy?
 − Kogo spotkały w lesie?
 − Kto to jest Ktosiek?
− Jak skończyła się ta historia?
 − Czy wy też możecie spotkać Ktośka?
 − Co wtedy powinniście zrobić?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.